Od dawna nie pisałem nic w Salonie 24, będąc w wiecznym niedoczasie, ale dziś muszę.
Piotr Lisiewicz ogłosił w "Gazecie Polskiej" artykuł pt. "10 kłamstw Rosji, w które ma uwierzyć przeciętny Polak". Zgadzam się z punktami 1-8. Punkt 9 jest do dyskusji.
Ale fundamentalnie nie zgadzam się z punktem 10. I nie ma z tym nic wspólnego moja skrajnie krytyczna ocena rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz prowadzonej przez to państwo polityki zagranicznej (w szczególności energetycznej), czemu staram się dawać wyraz i w prowadzonych przeze mnie zajęciach i w komentarzach medialnych.
To że rosyjska kultura ma małe przełożenie na aparat władzy, nie znaczy, że jej nie ma. To, że w XIX wieku była często na służbie imperium - a czym to się różni od brytyjskiej w tym samym czasie, hiszpańskiej wcześniej, czy dużej części francuskiej? To, że została zamordowana, a potem utylitarnie wykorzystywana przez sowieckie i post-sowieckie elity władzy w Rosji - a jak śpiewał Kazik?
(...)
Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam
Mecenas daje złoto, mecenas wymaga
Ten system musi upaść, teraz i zaraz
Śpiewane na koncercie w koszarach
(...)
Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa
To samo od nowa, to samo od nowa
Przepraszam, czy mogę sobie zrobić zdjęcie z Panem
Ja i koleżanka, niedźwiedź, Zakopane
Swoją pracą na scenie chcę osiągnąć swój cel
Order Orła Białego, budowniczy PRL
(...)
A zatem, czy istnieje wielka rosyjska kultura? A czy istnieli Sołżenicyn, Achmatowa, Bułhakow, Dostojewski (polonofob, wiem, choć z polskiej szlachty), Czechow, Gogol, Puszkin, Lermontow, Pasternak, Turgieniew, Czajkowski, Rimski-Korsakow, Mussorgski, Ajwazowski, czy Niestierow?
